Niechciana energia z niemieckich wiatraków kosztuje nas 48 mln EUR rocznie
Przesyłanie niechcianego prądu z niemieckich wiatraków kosztuje nas 48 mln EUR rocznie (fot. z domeny publicznej)
Gdy na północy Niemiec silnie zawieje do Polski wpycha się niechciana energia z Niemieckich wiatraków; rocznie około 5 TWH, co odpowiada około 3% krajowej produkcji. Choć nikt jej nie zamawiał, nikt za nią nie zapłacił i nie można jej wykorzystać, zapycha polskie sieci, co kosztuje nas rocznie około 48 mln EUR.
Niekontrolowane przepływy to wynik tzw. efektu karuzelowego, który obniża bezpieczeństwo energetyczne kraju, bo linie z północy na południe są zakorkowane niemiecką energią, a poza tym przesyłanie energii kosztuje. PSE Operator traci, bo kwestia opłat za nieplanowane przepływy energii pomiędzy krajami Unii Europejskiej nie jest regulowana przez żaden mechanizm rynkowy.
Podobna ilość energii przepycha się przez linie przesyłowe Czech, Słowacji i Austrii, by ostatecznie trafić na południe Niemiec do Bawarii, a czasem jeszcze dalej, aż na Bałkany.
Niechciana niemiecka elektryczna energia 'wiatrakowa' przepycha się przez polskie sieci przesyłowe od połączenia Krajnik-Vierraden (220 kV) na północy do połaczenia Mikułowa-Hagenverder (440 kV) na południu.
Źródła:
Dziennik Gazeta Bankowa - Niemcy przesyłają nam energię, której nie chcemy,
wnp.pl - PSE chce ochrony przed niemiecką zieloną energią