300 mln zł ma nas kosztować ochrona przed przepływami karuzelowymi z Niemiec

 

Wiatr obracający tysiące północnoniemieckich wiatraków powoduje przepychanie przez Polskę niechcianego prądu przez dwa dwutorowe połączenia synchroniczne:  Krajnik-Vierraden (220 kV) na północy i Mikułowa-Hagenverder (440 kV) na południu, wywołując tzw. przepływy karuzelowe, co kosztowało nas rocznie 48 mln EUR.
Wyłączenie elektrowni jądrowych w Niemczech o łącznej mocy 7,5 GW nieoczekiwanie nieco poprawiło stabilność pracy polskich sieci przesyłowych. Niemieckie niedobory energetyczne pochłaniają teraz więcej okresowych nadwyżek prądu z wiatraków.
PSE Operator zamierza do roku 2015 zbudować na obu łącznikach tzw. przesuwniki fazowe, umożliwiające ograniczanie napływu energii z Niemiec, co zmniejszy koszty i zwiększy stabilność KSE (Krajowego Systemu Elektroenergetycznego). Niestety "jak w październiku tego roku powiedział nam Henryk Majchrzak, prezes zarządu PSE Operator, budowa przesuwników fazowych wymagałaby inwestycji rzędu 300 mln zł".

Nowa wiadomość:

Nowa wiadomość:

Prezes Majchrzak poinformował w piątek, 14 grudnia 2012, że PSE Operator ma w przyszłym tygodniu podpisać z niemieckim operatorem sieci przesyłowych 50 Hertz kontrakt na wspólną budowę przesuwników fazowych na energetycznych połączeniach transgranicznych. Podkreślił, że przesuwniki na dwóch interkonektorach z Niemcami zwiększą polskie zdolności importowe o 500 MW, a eksportowe o 1500 MW. Budowa przesuwników fazowych na polsko-niemieckich interkonektorach uzyskała dofinansowanie z UE w wysokości 1,5 mln euro.

Źródła:

Image: 
Niemiecki prąd na karuzeli w PSE (fot. domena publiczna)
Mikułowa i Krajnik - połaczenia elektroenergetyczne z Niemcami